Pierwszy dzień w pracy

Trzeci pełny dzień naszego pobytu w Londynie rozpoczął się jak typowy dzień z życia Londyńczyka. Po pobudce wszyscy pojechaliśmy do miejsc naszych praktyk. Niektórzy wybrali metro, inni autobusy, a niektórzy oba środki transportu. Dzięki wcześniejszemu oswojeniu się z infrastrukturą tego zamieszkałego przez 8 milionów osób miasta- nie był to żaden problem. 


Ja - Wiktoria pracuje w luksusowym biurze podróży - Wexas Travel w dzielnicy biznesowej. W pierwszym dniu po odprowadzeniu przez supervisora, poznaniu współpracowników zaczęłam prace. Powierzono mi zadanie uzupełniania danych w Exelu. Następnie pomagałam w tworzeniu ofert „szytych na miarę”. Po przerwie na lunch przyszedł czas na bazę danych i wysyłanie klientom ich biletów (na pociągi, samoloty i zabookowane pobyty w hotelach), sprawdzanie kompletności i poprawności rezerwacji. Niekiedy liczba wszystkich rezerwacji dla jednego klienta przekraczała 10 na tylko jeden wyjazd, a niektóre z nich wysyłane były aż do klientów ze Stanów. Podsumowując, praca jest zajmująca i mając na względzie moje zainteresowania bardzo interesująca, a współpracownicy niezwykle mili i pomocni. 

Natomiast ja - Maja - pracuje w agencji pracy, która rekrutuje pracowników dla firm, jak i osób fizycznych. Prace zaczęłam od miłego powitania przez współpracowników, następnie musiałam wypełnić kwestionariusz osobowy. Kolejnym zadaniem było zapoznanie się z prawem o przetwarzaniu danych osobowych przez firmę. Następnie moja niezwykle miła współpracowniczka nauczyła mnie obsługi programu, do którego trzeba wprowadzać CV osób, które poszukują pracy. Podsumowując, praca jest niezwykle żmudna i wymaga ogromnego skupienia, ale jest bardzo ciekawa.
Po godzinach pracy spotkaliśmy się całą grupą by odwiedzić mieszkanie najsławniejszego w świecie detektywa, niestety jedynie fikcyjnego - Sherlocka Holmes'a. 









Po zrobieniu zdjęć pod drzwiami na ulicy Baker Street nr 221B wyruszyliśmy na podbój Regent Street. Jest to ulica niezwykle ruchliwa, ale również interesująca. Znajdziemy tam wszystkie marki począwszy od tych najdroższych, jak Louis Vuiton czy Rolex skończywszy na sieciówkach. Kolejnym punktem dnia było China Town, jest to dzielnica chińska pełna małych knajpek, w których możemy raz płacąc jeść bez ograniczeń. Po tak stresującym lecz przyjemnym dniu pełni wrażeń wróciliśmy do Stay Clubu.











 

tekst: Wiktoria Radwan i Maja Ulatowska klasa 3a

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Weekend w Londynie- Sobota

Rozpoczął się drugi tydzień pracy w Londynie

Weekend w Londynie - Niedziela